W dobie nieodpowiedzialnego rozumienia miłości i drenujących naszą cywilizację kryzysów, warto stawiać na sprawdzone, markowe wartości. W kontekście korzystania z tego, co stałe, niezmienne, sprawdzone i pożyteczne, warto przypomnieć historię pewnej sędziwej pary świętującej jubileusz pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego.
Nasi Jubilaci, zapytani o to, jak zdołali przeżyć ze sobą tyle lat, udzielili niezwykle pouczającej odpowiedzi: „Bo widzisz, My żyliśmy się w czasach, kiedy jak coś się psuło, to się to naprawiało, a nie wyrzucało do kosza”.
Wypowiedź staruszków daje dużo do myślenia. „Bo widzisz, My żyjemy w czasach, kiedy jak coś się psuje, to się to wyrzuca lub zmienia na inne, nowsze i podobno lepsze….”.
I tak stworzony dla człowieka świat, przypomina coraz bardziej pozbawione nadziei miejsce, w którym wszystko i wszystkich, w każdej chwili, można wymienić na lepszy, nowszy, piękniejszy model.
W tym stwarzanym przez nas świecie „zawiedzionej nadziei”, zaczynają coraz częściej pomieszkiwać zdradzane żony i mężowie, porzucone matki i samorne dzieci. A przecież: „samotność to taka straszna trwoga”, ostrzegał nas w swej piosence jeszcze nie tak dawno
R. Riedel.
Nade wszystko, jeżeli kochamy autentycznie i cenimy sobie prawdę, to jak wyraził się pewien myśliciel, od razu widać, że wokół nas „niebo rośnie na miarę naszej dzisiejszej miłości”.
Dzięki prawdzie i miłości „możemy pojąć wszystko”. „Bez prawdy”, jak przypomniał to pewien sędziwy niemiecki intelektualista, „miłość kończy się na sentymentalizmie”. Staje się „pustą skorupą”, którą można „dowolnie wypełnić”.
Artur Dąbrowski
No comment